poniedziałek, 17 stycznia 2011

Pragnienie głębi serca, czyli o medytacji słów kilka

Autorem artykułu jest ewelina_pspo



„W swej istocie medytacja jest usuwaniem się na plan dalszy i przyzwalaniem na to, by Bóg zajmował w naszym życiu pierwsze miejsce; jest robieniem kroku do tyłu, przez co nie skupiamy się na sobie, lecz na Bogu.

W ten sposób odnajdujemy nasze miejsce w świecie, a nasze relacje porządkują się – nasze relacje z nnymi, ze stworzeniem, z Bogiem.”

John Main

Zazwyczaj kojarzy nam się z hinduizmem, buddyzmem, kwiatem lotosu, kadzidełkami, muzyką wprowadzającą w trans. W rzeczywistości medytacja nie służy jedynie uspokojeniu się, wyciszeniu - jest formą modlitwy, również modlitwy chrześcijańskiej, zakorzenionej w tradycji monastycznej. Mnisi udający się na pustynię, stosowali właśnie taką formę, jako najbardziej zbliżającą do Boga. Niestety, modlitwa medytacyjna została zepchnięta na dalszy plan i utożsamiona z religiami wschodu.

Być może jest szansa powrotu modlitwy kontemplacyjnej do „łask”. Benedyktyni tynieccy podjęli się zadania przedstawienia zasad i sposobów medytacji chrześcijańskiej. Powstała strona internetowa na której raz w tygodniu, w sobotę umieszczane są kolejne odcinki filmu z udziałem ojca Jana Pawła Konobrodzkiego.

Twórcy za cel przyjęli sobie, przybliżenie nam dziedzictwa medytujących mnichów, które otrzymaliśmy w Kościele Katolickim. Powoli i stopniowo wprowadzani jesteśmy w świat medytacji i modlitwy kontemplacyjnej. Na początku dowiadujemy się czym jest medytacja i co oznacza słowo „medytować”. Jak mawiał John Main „Medytacja jest bardzo, bardzo prosta. Nie powinniśmy jej komplikować. Jest doskonałym uspokojeniem ciała i ducha. W tym uspokojeniu otwieramy swoje serce na wieczną ciszę”.

Okazuje się, że medytacja to poznawanie własnego istnienia, świata w którym żyjemy, kultury, sztuki w całej ich głębi, prawdziwie, gdy opadną wszystkie maski i pozory. John Main, nauczyciel medytacji chrześcijańskiej, mistrz życia duchowego mówił, że „medytacja to droga do naszego centrum i pozostawanie tam w stanie przebudzenia, ożywienia, spokoju.” Medytując uciekamy od płytkości naszego życia, kierując się ku czemuś o wiele głębszemu. Oddalamy się od rzeczy przemijających i wkraczamy w to, co wieczne.

Medytować mogą wszyscy. Każdy z nas. Powstaje zatem pytanie: po co? Gdy obserwujemy uważnie, dostrzegamy więcej szczegółów. Medytując uczymy się widzieć patrząc i słyszeć słuchając, zamiast słyszeć i widzieć to, co chcemy. Staramy się uczyć odbierać rzeczywistość całym sobą, próbując jak najwięcej dostrzec. W dzisiejszych czasach, kiedy z każdej strony krzyczą do nas reklamy, media kreują nasz styl, wizerunek, sposób myślenia i postrzegania, nauczyliśmy się żyć pewnymi schematami, widzieć obrazami. Te wyobrażenia powodują, że znika prawdziwy obraz rzeczywistości.Medytujemy, by czuć w pełni rzeczywistość, w której jesteśmy, budować dobre i pozytywne więzy z ludźmi, by szukać i strzec prawdy, a nie naszych wyobrażeń. Nie chodzi o to, żeby ulecieć w zaświaty, stracić kontakt z rzeczywistością, ale by być tu i teraz. Nie o to, by się znieczulić na ból i cierpienie, ale by stać się bardziej współczującym. Medytujemy, by czuć w pełni rzeczywistość w której jesteśmy. By mieć więź z Tym, Który jest. Medytować to znaczy szukać prawdy. Zwłaszcza w czasach, kiedy coraz bardziej pędzimy, nie wiadomo za czym i po co, trzeba nam stanąć w ciszy i zastanowić się nad sensem tego, co robimy.

Jak medytować? John Main zaleca medytację dwa razy dziennie. Twierdzi, że aby medytować, powinniśmy nauczyć się trwać w bezruchu. „Druga rzecz to uspokojenie ducha, które osiągamy przez nieustanne powtarzanie w ciszy, w głębi naszego ducha słów modlitwy lub też krótkiej formuły, choćby słowa Maranatha. Powtarzaj słowo w głębi ducha, przysłuchując się mu uważnie. Skoncentruj na nim całą swoją uwagę. To wszystko, co masz robić.” Ważna tu jest regularność i rytmiczność. Ojciec Jan Paweł zaleca, by znaleźć czas, odpowiednie miejsce, ciche i spokojne. Staramy się skupić uwagę na własnym oddechu i nie dać się rozproszyć. Oddychamy świadomie, zostawiając w sobie to, co potrzebne, a to, co zużyte i szkodliwe - usuwając razem z wydychanym powietrzem. Okazuje się, że aby medytować wcale nie trzeba mieć specjalnych umiejętności, zdolności. Może to robić każdy, w każdym miejscu i czasie, nie obawiając się, że gdy usunie na bok wszystkie myśli i oczyści swój umysł, zostanie on opanowany przez nieczyste siły. Nie trzeba się bać medytacji. „W tradycji chrześcijańskiej praktyka medytacji oznacza tyle, co bycie otwartym na Ducha Miłości, Ducha Bożego.”

To dopiero początek. Seria zapowiada się na wiele odcinków, z których każdy wnosi coś nowego, ciekawego, świeżego. Jest jeszcze wiele kwestii do omówienia.

Ewelina Drela

---

Ewelina Drela

www.tyniec.benedyktyni.pl/pspo


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz